Kampania hi

KAMPANIA HISTORYCZNA "MATUTINA"

 

DIARIUSZ WYPRAWY

Sytuacja ogólna.

        W środkowej Europie drugiej połowy XV w. n.e. szykuje się przełom. Wielowiekowi nieprzyjaciele - Polska i Zakon Teutoński szykują się do kolejnego - tym razem decydującego starcia. Krzyżacy zaopatrują zamki, ściągają oddziały najemników, rozsyłają szpiegów i dywersantów. Na obszarze sojuszniczego dla Polski Mazowsza powstaje siatka dywersyjnej organizacji krzyżackiej "Luder von Brunschwick". Organizacja ta obserwuje ruchy wojsk, przeszkadza w ich przemarszach, wprowadza chaos na zapleczu polskim. Na Mazowszu "Luder" otrzymuje bardzo ważne zadanie - maksymalnie osłabić wpływy Polski i skłócić mazowieckich Piastów z królem Kazimierzem Jagiellończykiem.

***

    W lutym 1454 r. książę płocki Władysław nakazuje swym tajnym służbom zaciąg kolejnych grup najemników. Jego współpracownik - pozornie skromny proboszcz wyszogrodzki - Udalryk Vogel tworzy  grupę udarową "MATUTINA" do tajnego zwalczania siatki "Luder". Jedną z grup powstałą w  zimowej "nocnej  godzinie" / łac. hora matutina/ tworzą panowie: Dobromir Sendżoł Mirza /Tatar/, Olbracht Chmielewski i Bartłomiej Pawłowski /Polacy/. Towarzyszą im  wywodzący się z gminu: Almer Szpon - chłop, Paolo Deprimi - włoski najemnik oraz dość zagadkowi pod względem pochodzenia Froda, Flo i Logan. 

                                                                                                                                                                                                                            MP

PRZYGODY

kliknij w link

WIGAND     bp GIŻYCKI    BÓJ POD LUBICZEM     BRODNICKI POTOP

 

WIGAND

      Dostaliśmy zadanie dopadnięcia zdrajcy - Gawła Szafrańca chroniącego się na zamku Jakuba Prawdzica-Nasielskiego w Zegrzu. Dowiedzieliśmy się, że po stronie Szafrańca stoi przywódca kompanii najemników Wigand Pierzchała. Dotarliśmy pod Zegrze po nocnym marszu. Pan Pawłowski przypadkiem zastąpił jednego ze  strażników zamku i otrzymał od niego arbalest /rodzaj kuszy na metalowe kulki/. Almer wykorzystał sokoła, który zdobył dla niego hundsgugel Szafrańca /hełm typu basinet z "psim pyskiem"/. Spowodowało to niemałe zamieszanie. Nasza grupa nie mogła się długo zdecydować na sposób wykonania zadania. Zaskoczył nas wtedy przyjazd Wiganda. Ten obił kopią Deprimiego a potem jakby coś podejrzewając kazał go uwięzić wraz z Frodą i panem Olbrachtem.

famatus Florian

powrót do góry

bp PAWEŁ GIŻYCKI

katedra płocka

     1 lutego 1454 r. po zimnej nocy udało nam się uwolnić. Akcja została jednak przerwana z powodu zmian politycznych. Na zamku w Zegrzu byliśmy świadkami kłótni księcia Władysława płockiego i posła polskiego pana Hińczy z Rogowa. Książę wychwalał Krzyżaków co rozzłościło pana Hińczę.

    Ksiądz Udalryk wysłał nas zaraz potem do Torunia abyśmy w tajemnicy pomagali wielkiemu mistrzowi Ludwikowi von Erlichschausen. W czasie podróży poranił nas niedźwiedź na którego polował biskup płocki Paweł Giżycki. Giżycki ugościł nas  i wyleczył w swym pałacu nad Wisłą. Biskup sprzyjał najwidoczniej skrycie Krzyżakom, bo następnego dnia wyruszyliśmy z Płocka  do Ziemi Chełmińskiej jego barką. Płynął z nami przywódca buntowniczej szlachty pomorskiej - pan Jan z Jani. Kiedy domyślił się, że jesteśmy agentami - sojusznikami krzyżackimi rzucił się na nas z toporem. Walkę wygraliśmy a Janicki uciekł wpław na pobliski brzeg Wisły gdzie próbował podburzyć przeciw nam chłopów.

 

       pan  Olbracht Wieniawa - Chmielewski

powrót do góry

 

miejsce desantu drużyny - ujście Drwęcy do Wisły w Lubiczu

BÓJ POD LUBICZEM

Zostawieni ja, Paolo Deprimi ,Froda i Szpon postanowiliśmy ponownie przyłączyć się do drużyny. Po długiej dyskusji, w której mój głos zadecydował o kierunku wyprawy(całe szczęście; gdybyśmy poszli na południe, to byśmy doszli nie do Chełma, ale do Chełmna), ruszyliśmy na północ. Wciąż niepewni, czy nasz wybór był dobry, minąwszy zabitego niedźwiedzia zobaczyliśmy drużynę. Uradowani poszliśmy spać. Następnego dnia usłyszeliśmy armaty. Świadczyły one, niestety, o powstaniu antykrzyżackim w Ziemi Chełmińskiej, ziemi, którą Krzyżacy dostali(!) od Konrada Mazowieckiego w 1226r! Zasmuceni błąkaliśmy się po rzekach, w końcu wylądowawszy u ujścia Drwęcy. Potem szukaliśmy drogi do celu, ale drogę zastąpił nam sojuszniczy oddział krzyżacki. Ranny komtur Brodnicy Heinrich von Rabenstein po okazaniu glejtu podpisanego przez Albrechta Kalbe "dał" nam swój oddział. Następnie zaatakowali nas najemni Szwabi i Turyngowie walczący w służbie Związku Pruskiego. Ustawiliśmy się w beznadziejnie płytkim szyku przeciwko jeździe, ale bitwę wygraliśmy. Ranni zostali uleczeni przez medyków z pobliskiego Papowa.
 

Paolo Deprimi

powrót do góry

 

BRODNICKI POTOP

7.02.1454 roku
Papowo Toruńskie - zamek papowski zamek przygotowuje się do oblężenia pomimo, że ma niesprawne działa i tylko 11 wojowników stawiających czoło przeznaczeniu (a dokładniej najemnej armii Związku Pruskiego ). Nasza drużyna ma misję - mamy odprowadzić mniszki Zakonu oraz (pod ścisłą eskortą) doprowadzić Świętą Figurę NMP do zamku w Brodnicy. Wyruszyliśmy tuż przed szturmem powstańców.

Brodnica

8.02.1454 roku
Obeszliśmy zabagnioną dolinę rzeczki Kujawki /prawostronny dopływ Drwęcy/. Cały czas poruszaliśmy przez las. Na leśnej polance, która była zarazem pastwiskiem spotkaliśmy kilku rozpolitykowanych chłopów ze wsi Wałycz wraz z ich krowami. /
:-)/ Ominęliśmy ich wieś pomimo, że zapraszali nas serdecznie (jak się później okazało był to podstęp).

9.02.1454 roku
Około południa dotarliśmy do Brodnicy i od razu spotkaliśmy się z konturem Heinrichem von Rabenstein na radzie dotyczącej tłumienia buntów. Po udanym "wypróbowaniu" naszych rad / Sendżoł Mirza doradził zalanie miasta lodowata wodą/ von Rabeinstein powierzył nam kolejną misję. Mieliśmy wyruszyć do Malborka wraz z mniszkami i Figurą albowiem szykowało sie oblężenie zamku w Brodnicy przez armię Związku Pruskiego.

famata  Froda

 

EPILOG

             Złośliwy książę Władysław niewiele osiągnął angażując swoich ludzi po Zakonu. Zbuntowani plebeje pruscy kupili zaciągnęli wystarczająco wielu najemników by obronić się nie tylko przed mazowieckimi agentami, ale i przed wojskami Zakonu. Mimo początkowych zwycięstw w otwartym polu wielki mistrz Ludvig von Erlichshausen został w końcu pobity a Polska podbiła część jego ziem. Z wiekiem coraz częsciej widywał widmowe kury. Wigand został zabity przez rycerzy Piotra Dunina w bitwie żarnowieckiej. Udalryk Vogel wstąpił do zakonu augustianów w Czerwińsku. Kupcy żydowscy nigdy nie znaleźli Logana, po którym zaginął na ziemi wszelki ślad. Pozostali członkowie kompanii Matutina resztę swego życia powiązali jakoś z Zakonem. Almer został sołtysem jednej z wsi należącej do Giżyckich na Mazowszu. Jego potomkowie znani byli z ciągot do podrózy i poszukiwania przygód poza wsią. Giżyccy pomni testamentu stryja - biskupa przymykali oczy na to oczywiste łamanie prawa. Pan Pawłowski korzystał z zakonnego kapitału przy własnych lokacjach w Ziemi Chełmińskiej. Florian osiadł w Królewcu. Zakon wspomógł także rodzinne przedsiębiorstwo Frody w Pomezanii. Pan Chmielewski po powrocie z Thulerii osiadł w Małopolsce prowadząc ożywiony handel zbożowy. Ród Deprimich spolszczył się, ale nie zrobił kariery jego członkowie byli zwykle drabantami magnatów. Sendżoł Mirza przebywał najczęściej w Faerunie wykonując liczne skoki czasowe do różnych kampanii Gildii ...

MP

powrót do góry

powrót do strony głównej Gildii