KAMPANIA "KOLONIA ZARANDA"

 

DIARIUSZ WYPRAWY

Sytuacja ogólna.

        Na wyspie Thuleria znaleziono bogate złoża rudy miedzi. Królowa Tethyru - Zaranda postanawia zwerbować najemników na wyprawę majacą zamienić wyspę w jej kolonię. By utrzymać sprawę w tajemnicy i wyprzedzić konkurentów zaciąg najemników ma być dokonany w głębi Faerunu - w Fort Evereska. Zaruil - władca Cormanthoru prosi Zarandę aby ekspedycja przy okazji dokonała zemsty na stacjonujacyh w Anauroch wojskach Korath. Celem ataku ma być komenda komtura Zsolta z Zakonu Niebiańskiej Równości. W zachodnim Anauroch rozwija się tymczasem powstanie krasnoludów z plemienia D`Tarigów kierowane przez organizację Prawdziwe Podziemie. 

***

      Po znalezieniu przez drużynę Logana, Izotepiona i Pawlina Oazy Kasjana / patrz:  http://www.szkola280.pl/gorlicka/ggfonsvitae.html /inkwizytor Wiprecht skontaktował się z królową Zarandą. Na mocy tajnej umowy w skład tworzącej się kolonialnej ekspedycji mają być zaliczeni agenci monasteru Candlekeep - Krusk i Pawlin.

                                                                                                                                                                                                                            MP

PRZYGODY

/kliknij na link aby zobaczyć zapis diariusza/

POGRZEB     ODKOPANY     SKARB ZSOLTA     CALFMOOR     WOREK     107864     STRAWA     FIOŁEK     WYZWOLENIE

POGRZEB KRÜGERA

    Ja -  Krusk i Pawlin przechadzaliśmy się po klasztorze z Wiprechtem, nagle przed bramą pojawił się Night Knight i sir Jeremiasz. Zostało nam zaproponowane wykonanie misji: odwet za nieudany zamach Zakonu na króla Zaruila poprzez zniszczenie komendy na pograniczu Evereski. Zostaliśmy wysłani teleportem i znaleźliśmy się w ciemnym lesie ruszyliśmy na północ i odnaleźliśmy giełdę najemników w Fort Evereska. Weszliśmy (nie za darmo) do osady i dołączyły do nas sojusznicze odziały królowej Zarandy pod przywództwem Krügera. Mieliśmy też 1000 sz. na dokonanie „zakupu” najemników. Wybraliśmy tethyrskich wojowników z korbaczami. Odprawiliśmy też paladynkę która za wszelką cenę starała się być dowódcą naszej mini armii. Na drugi dzień wyruszyliśmy w drogę.  Krüger znalazł nam przejście pod ziemią do komendy  Zakonu. Potem  prowadził pochód. Wszedł do jakiegoś pomieszczenia i od razu został przebity pięcioma  bełtami. Okazało się, iż zaszła pomyłka. Wśród atakujących D`Targów  był Meliador i Gregoron. D`Tarigowie wyzwolili ich obu, gdy wkradli się do komendy. Połączyliśmy nasze siły. Dowódca został pochowany. Meliador odmówił modlitwę do Pellora: „… O Pelorze, słońce dla sprawiedliwych, przyjmij do nieba duszę tego wojownika ...”. Ja i Pawlin wygłosiliśmy mowy pogrzebowe. Night Knight zrobił nagrobek. Nasz oddział liczy teraz 46 osób.

Krusk

 

ODKOPANY

    Wyszedłem z dołu w którym mnie zakopali rabusie. Od razu nie spodobał mi się jeden z wybawicieli - Meliador. Pokłóciłem się z "Harnyi`m" - tak złośliwie go nazwałem. Następnie uczestniczyłem w zwiadzie patrolu sierżanta Iwanowa we wschodnim skrzydle komendy Zsolta. Zdobyliśmy klejnot - Oko Bane`a i złapaliśmy trzech łuczników. Potem odkrył naszą obecność w komendzie komtur Zsolt. Pociął nas trochę a potem zablokował w jednej z komnat wybiegając po pomoc.

Andarir

powrót na górę

 

SKARB ZSOLTA

    Iwanow tracąc 13 żołnierzy pokonał dwóch zakonników i kilku strażników. Jeden z mieczy zakonnych został wbity w posadzkę. Ani ja ani Andarir nie mogliśmy go wyciągnąć. Wtedy wrócił komtur Zsolt. Zobaczył pobojowisko i rozgniewny zaatakował. W tym czasie Andarir uwolnił z autoklawu pecza. ten nie brał udziału w walce, ale przywołał purpurowego robala Purka. Purek połknął komtura a dla mnie wyciągnął miecz. Potem ruszył do innych części komendy aby ją zniszczyć. My przesłuchaliśmy jeńców. Odpoczęliśmy. Potem zrabowaliśmy skarbiec komendy. Iwanow dostał jako swoją część łupu Hełm Przerazy od Pawlina. Hełm ten nosiła kiedyś Pulcheć po pokonaniu barona Hildara.

Gregoron

powrót na górę

 

BITWA NA CALFMOOR

                Wyszliśmy ze zniszczonej twierdzy zakonu do Fort Evereska. Po drodze spotkaliśmy Albrechta Wieniawę – Chmielewskiego i Marcusa Anihilatora – znajomego Stopusa. Albrecht został przyjęty do drużyny, przez Pawlina, który uznał jego przyjaźń z Loganem za dowód zaufania. Szliśmy dalej, gdy zobaczyliśmy znajomą drowkę (patrz Oneiromancja itp.). Powiedziała nam, że zakon ruszył w pościg za nami. Ponieważ Evereska mógł zostać zaatakowany przez zakon, Marcus poszedł na zwiad, a Pawlin wysłał chowańca. Zwerbowali stuosobowy odział najemników. Patrząc na mapę ruszyliśmy przez wrzosowiska, na zachód. Spotkaliśmy spory odział konnicy Armina Rennenkampfa von Gelbwiese. Chciał żebyśmy wydali naszych najemników, którzy widać coś przeskrobali. Powiedział, iż takie jest prawo i że nie chce żeby zabijali chłopów. Widać kierował się zachowaniem porządku, a według najemników i drużyny fanatyzmem. Wtedy doszło do bitwy. Przybraliśmy szyk w dwóch rzutach. Kusznicy stali w trójszeregu, a za nimi reszta najemników w formie czworoboku. Dowodziłem ja i Marcus. Wroga szarża ruszyła na nas powoli, wtedy wydałem rozkaz by oddać dwie salwy, a potem wycofać się na flanki. Ostrzał wyrządził ogromne straty wśród wrogich „fanatyków”. Potem jednak zadali nam dotkliwe straty. Na nasze szczęście konnica nie miała broni drzewcowej. W pewnym momencie  wrogi oddział oderwał się od nas, by znowu zaszarżować. Przybrali formacje półksiężyca, a jego dwa boki uderzyły na kuszników, którzy zostali zmiecieni z powierzchni ziemi. Wtedy Pawlin wezwał druidów, którzy spłoszyli  konie. Wrogowie wycofali się. Popełniliśmy parę błędów: walczyliśmy z jazdą bez broni drzewcowej; oddaliśmy za mało salw;  Marcus, który zaatakował w pojedynkę wrogi oddział poległ; zaniedbaliśmy mów do żołnierzy i nie atakowaliśmy wrogich wodzów. Były jednak też dobre rzeczy: niesamowite szczęście przy rzutach, moje dobre dowodzenie; czar Pawlina likwidujący wrogi szyk, bohaterstwo Marcusa do czasu opuszczenia oddziału i potężne znajomości Pawlina.

                Krusek

                P.S. Warto wspomnieć, że teraz od przodu mamy odział konnicy Kręgu Chwały, od tyłu cztery armie zakonu, od boku armie Ilithidów, a od drugiego boku hordę orków.  

powrót na górę

 

 

WOREK

Dziwny dzień. Po bitwie pod Calfmoor, moje zdziesiątkowane odziały wyruszyły do Fort Evereska, by uzupełnić siły nowymi najemnikami. Wkrótce zauważyliśmy odziały Kręgu Chwały, znacznie większe niż w ostatniej bitwie. Szybko schroniliśmy się w forcie. Okazało się, że w forcie jest jakieś 100 osób, a szturm ma przeprowadzić prawie dziesięciotysięczna armia. Spanikowani Gregoron i Andarir poddali się. Spróbowałem znaleźć drogę ucieczki. O dziwo udało mi sić to, chociaż .... nie wiem czy umierać nie byłoby lepszym rozwiązaniem, lecz o tym później. Więc podszedłem do tajemniczej zakapturzonej postaci, w akcie desperacji, pytając czy zna sposób przetrwania. Opowiedziała mi wtedy zagadką, którą, jak się dowiedziałem później, odpowiedziałem w zła godzinę. Wydawało mi się, że polepszę naszą sytuację i wprowadziłem oddział do magicznego  worka wskazanej bardki - szarytki !!! Ta  zabrała nas na targ niewolników, gdzie zostaliśmy sprzedani. I tyle.

 

Pawlin

powrót na górę

 


107684a

Raport  operacyjny 16 pułku kirasjerów z 11 mirtul 1374 r. KD

   Zlecono mi ściganie grupy, która przebiła się przez pierścień oblężenia wykorzystując drowie zdolności czaropodobne. Ścigaliśmy ów oddział na przestrzeni 30 mil. Zadanie było bardzo trudne z powodu rozdzielenia się sił przeciwnika i wsparciu udzielanym uciekinierom przez plebejów. Nie udało się schwytać ściganych drowów ani Złodziei Cienia. Dowiedzieliśmy się o jakimś Krusku - chłopie,  który podstępnie nastawił przeciw nam  miejscowych rybaków. Sokół pułkowy zlokalizował grupę rzeczonego Kruska na czółnie na rzecze przecinającej Zapomniany Las. Pułk ruszył w pościg. Krusek wymknął się wykorzystując wartki nurt. Straty własne 2 zabitych i 5 rannych. Wzięto 3 jeńców: dwóch barbarzyńców i członka oddziału Kruska: sir Jeremiasza. Czekam na dalsze rozkazy.

                                pułkownik Heiner Würtz von Inberg graf Reichenau

107684b

           Związani zostaliśmy sprzedani a potem dostarczeni do jakiegoś kanionu, prawdopodobnie na wyspie. Dostaliśmy numery zamiast nazwisk  jak jakiś drób, a na dodatek została mi wszczepiona igła implozyjna, która uniemożliwia mi używania czarów. Następnie zostaliśmy wrzuceni do baraku 73a, aby zasnąć wśród robaczków na twardej kamiennej podłodze. Następnego dnia, zostaliśmy zmuszeni do pracy w kamieniołomach. Po trzech godzinach przypomniałem sobie sposób na pracę starożytnych kultur z Mulhorandu. Dzięki temu, zamiast skruszenia  25% ogromnej skały, rozbiliśmy 60%. Warto wspomnieć, że podczas pierwszych trzech godzin pracy zrobiliśmy niewiele ponad 2% tego czego wymagano. Za ten pomysł dostałem, zamiast jednej porcji ohydnej zupki z trawy, trzy porcje ohydnej zupki z trawy ....

Pawlin

powrót na górę

 

DENDROVIA

   Raport  operacyjny 16 pułku kirasjerów z 18 mirtul 1374 r. KD

    Melduję, że straciłem kontakt bojowy ze ściganym oddziałem Kruska. Awangarda jazdy wpadła w zasadzkę pod Dendrovią. Przeciwnik wzmocniony przez zagadkową grupę piechoty zniszczył wysunięty patrol jazdy wachmistrza Holtza. Na pobojowisku odnaleźliśmy ślady użycia magii bojowej. Nie możemy przejść wodospadów. Kieruję pułk do Mirabaru a jeńców wysyłam do Als.

 pułkownik  Heiner Würtz von Inberg graf Reichenau

STRAWA a la KESZTHEY

          Ja, pan Wieniawa, Andarir i Pawlin codziennie rąbaliśmy kamienie. Są potrzebne do budowy giganta. Od samego początku dnia w obozie dostawaliśmy "strawę" /czyli zupę z trawy/. Andarir próbował nakarmić nieprzytomnego Wieniawę, ale się mu nie udało. Wieniawa był ranny po wspinaczce na siarczanym zboczu, a teraz o mało nie umarł udławiony.  Przeżyliśmy straszne chwile dziesiątkowania. Po wielu dniach  prób Pawlin wytrenował szczura by łapał nam myszy do jedzenia.

Gregoron

powrót na górę

 

  KONCENTRACJA

  Kiedy odpłynąłem tratwą razem z Makusem i barbarzyńcami spod Dendrovii barbarzyńcy wpadli na pomysł ograbienia pewnego magazynu. Zgodziłem się na to. Po dojściu na miejsce, zostawiliśmy Makusa na warcie a sami zaczęliśmy się skradać. Magazyn był cały czarny. Nie było do niego żadnego wejścia, nie licząc kilku otworów wysoko na ścianie.  W środku było kilka niziołków. Wyciągnąłem kuszę i chciałem strzelić do jednego z nich, lecz przy okazji uruchomiłem pułapkę.  Niziołki zauważyły to i  zraniły mnie strzelając z proc. Zaczęliśmy uciekać wchodząc pod ostrzał z innych otworów. Biedny Makus o niczym nie wiedząc został na warcie. Po jakimś czasie spotkaliśmy Kruska razem z przyjacielem - Aldaronem. Zaczęliśmy budować szałas.  Po pewnym czasie  zza drzew wybiegło 10 niziołków. Wódz niziołków wskazał na mnie palcem mówiąc ”To ty próbowałeś zabić moją żonę!” i wrogowie zaczęli strzelać.  Krusek i dwaj barbarzyńcy zaatakowali i wpadli na zastawione zawczasu przez wroga wnyki i wywindowało ich w górę.  Mnie i jednemu barbarzyńcy udało się nie wpaść na wnyki i pokonaliśmy trzech niziołków. Krusek odciął się i prawie się zabił spadając.  W ten sposób zawiśli na linie. Reszta napastników uciekła. Kiedy zebraliśmy się po walce, Krusek zaczął kłócić się z pół orkiem o kosę. Po jakimś czasie przyjechał Harmi z posiłkami z Candlekeep i ruszyliśmy w dalszą drogę.

                       Thoron        

DOBRY FIOŁEK

                            Ostatnio drużyna Pawlina / Pawlin, Andarir, Gregoron i
ja - Olbracht/ pracowała znów w kamieniołomach. Dzięki mojemu talentowi dyplomatycznemu i sprytowi uzyskałem ciekawe informacje o celu Viragi (zbudowanie kamiennego olbrzyma - Rasa do zniszcenia Candlekeep) i kolejnych słabościach kaprala Fiołka. Udało mi się zyskać zaufanie kaprala i drużyny. Odniosłem też sukces w rozmowie z Viragą i - ułożyłem o niej pieśń. Treść pieśni:

" ...Pani Viraga jest cudowna,
podziwiamy ją
i wielbimy,
niech żyje wiecznie
hura! ..."

Pani Viraga była zadowolona z pieśni. Wiadomo teraz, że kapral Fiołek wybiera się na urlop. Układam plan ucieczki.

Albrecht Wieniawa - Chmielewski
 

 

powrót na górę

jeśli chcesz zobaczyć całą mapę kliknij tu

WYZWOLENIE 

            Po zebraniu odziało i pokonaniu niziołków wyszliśmy z kręgu wnyków i ruszyliśmy drogą w stronę Waterdeep. Zobaczyliśmy magazyn i dom. Dwóch niziołków ładowało szkutę. Sendżoł wysłał chowańca na zwiad i odkrył, że w magazynie jest dwóch żołnierzy Kręgu Chwały i mają jeńca. W domu było czterech niziołków. Podzieliliśmy siły. Przekonaliśmy niziołków, by nam pomogli, a jeńca odbiliśmy. Ruszyliśmy na szkucie i wysiedliśmy przed Waterdeep. Była noc. Wysłałem Weissa na zwiad. Ten wrócił i zdał raport, że patrole są pijane, a na rynku jest w dybach ksiądz. Potem wysłałem Weissa i geschlachterów by ukradli statek, a my ustawiliśmy się nad brzegiem nieopodal. Przypłynęli i ruszyliśmy na Thulerie. Zobaczyliśmy odział niewolników i Fiołka. Machali nam. Odmachaliśmy. Kapral początkowo myślał, że jesteśmy statkiem, który ma go zabrać na urlop. Jednak poznał się na podstępie i wezwał straże. Viraga uruchomiła miedzianego golema - Rasa /98 m!/ by nas zabił. Był sztorm i walczyliśmy z falami. Ras zrzucił się na statek. Wszyscy ratowali się skokiem. Ras odpłynął, lecz przybyła Viraga na platformie, i użyła wyładowań elektrycznych. Wszyscy prócz Sendżoła stracili przytomność. W beznadziejnej sytuacji pojawiła się jednak odsiecz - Wiprecht na złotym smoku !!!!!!!!!!!!!!!!!! Viraga uciekła jako niepyszna. Wiprecht uratował nas i podwiózł do Candleceep.

Krusek

         Wyprawa najemników Gildii zakończyła się połowicznym sukcesem. Istotnym osiągnięciem było odbicie więźniów z komendy Zsolta i osłabienie Zakonu poprzez zniszczenie Skarbca Csigolyi. Do chwalebnych wydarzeń wypada też zaliczyć  potyczkę pod Dendrovią, gdzie Harmi i Izotepion pobili ciężką jazdę Kręgu Chwały. Na wydarzenia te pada jednak cień licznych niepowodzeń do których należą:  bitwa na Calfmoor; upadek Fortu Evereska; ciężka niewola u Viragi, kilka przypadków paniki w warunkach bojowych, spotkanie z szarytami i nieudany desant na Thulerię. 

***

       Kolonia tethyrska na wyspie ostatecznie powstała, ale wypędzenie Viragi należy przypisać działaniu zupełnie innych - niezależnych od Gildii - sił. Zaranda i dzięki wykorzystanym złożom miedzi znacząco się wzbogaciła. Jej żołnierze - weterani kampanii kolonialnej osiedli na wyspie tworząc jej pierwszy garnizon. Do większego majątku doszedł tylko sierżant Iwanow prowadząc firmę górniczą stosującą technologie naśladujące pomysły druida Pawlina. Zakon przeprowadził dokładne śledztwo zaczynając od jawnego grobu  Krügera. Wypadki związane z pochodem oddziałów Kruska i przymusowe ujawnienie się Wiprechta na Thulerii ostatecznie wyjaśniło przywódcom Zakonu genezę wypadków wiosny 1374 r. KD. Nie wróży to niczego dobrego Gildii i inkwizytorom. Prawdziwe Podziemie przeszło w Anauroch i Tethyamar do ofensywy niszcząc następną komendę Zakonu - Arsenał Cserdy. Arystokraci Kręgu Chwały skupili się pierwotnie na wytępieniu hord barbarzyńców pomiędzy Amn i Anauroch. Jednak pamięć o wyczynach agresywnych plebejów /oddział Kruska na zachód od Evereski i sotnia volvy Hildry w skarbcu margrafa Hartmanna w Mirabarze/ zapewne popchnie ich  do walnej wyprawy wojennej ....

MP

powrót do strony głównej Gildii